Łukasz Orbitowski - pisarz, gość Spotkań Literackich MFF T-Mobile NH

Jakim zwierzęciem chciałbyś być, gdybyś - jak bohaterowie "Lobstera" - miał się nim stać za 48 godzin?

Nosorożcem. Wcześniej zostałem już pomnikiem przyrody.

Ulubione słowo?

Kurwa

Słowo, którego nie znosisz?

Pieniążki.

Z jakiego filmu ostatnio wyszedłeś?

Chyba nigdy, ale zasypiam regularnie na bajkach, na które chodzę z dzieckiem. Ostatnio na "Fru".

Który raz na Nowych Horyzontach?

Pierwszy.

Gdzie pójdziesz po śmierci?

Do grobu.

Twoja pierwsza ekranowa miłość?

Sabrina. To ustawiło moją optykę.

Biłeś się kiedyś na poważnie?

Oczywiście. Laliśmy się w podstawówce - chodziło się na solówki pod kościół i pod ukrzyżowanym Chrystusem nie raz skuto mi ryja.

Co potrafisz robić lepiej niż inni?

Być Łukaszem Orbitowskim.

Gdyby nie Twój zawód, co innego chciałbyś robić?

Pracowałbym w branży budowlanej.

Jeżeli niebo istnieje, jakie słowa chciałbyś usłyszeć od Boga podczas przekraczania bram?

Dałeś radę!