poprzedni | lista | następny |
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie" nr 3
25 lipca 2015
Dziewczyna myśli sensualnie?
Rozmowa z Anką Herbut laureatką 19. edycji Konkursu dla Młodych Krytyków Filmowych im. Krzysztofa Mętraka Redakcja: Nie licząc wyróżnień, jesteś w tym roku jedyną docenioną kobietą wśród laureatów. Anka Herbut: Dobrze się czuję w takim towarzystwie, bo wybór dokonywany jest pod kątem jakości tekstów, a nie płci. Choć zdałam sobie sprawę, że czytam głównie recenzje facetów. Może to wynikać po prostu z faktu, że w tej branży pracuje ich więcej. Albo z długofalowych uwarunkowań kulturowych, co przekłada się na to, że mężczyźni "wyrażają się" chętniej i pewniej. Kobietom trudniej się przebić? - Kiedyś uczestniczyłam w debacie z pięcioma innymi krytykami. Byłam jedyną dziewczyną. Bardzo trudno było mi zdobyć mikrofon, a jeszcze trudniej go utrzymać. To bardzo proste: chodzi o wiek, o barwę głosu, o siłę przebicia. Myślę, że piszący facet po prostu głośniej mówi o tym, że pisze. A w spotkaniach nieoficjalnych, kiedy dyskutujesz z innymi krytykami? - W naszym pokoleniu to się zmienia, ale i tak bywa, że moje pisanie określa się jako pisanie wrażeniowe, "dziewczyńskie", liryczne. Piszący mężczyźni zwykle mówią, że facet myśli faktograficznie i analitycznie, a dziewczyna sensualnie. Lubię zmysłowy język, w taki sposób operuję słowem, jak myślę i nazywam. Krytyka jest potrzebna, kiedy "wszyscy piszą, nikt nie czyta"? - Mnie tak. I nie czytam wszystkich, tylko wybranych. Sytuację, o której mówisz, można zaobserwować na każdym polu - w krytyce teatralnej, filmowej i artystycznej. Dziś każdy może się wyrażać, powstaje coraz więcej tekstów, ale ich poziom nie jest nawet średni, zdania są jakieś pokaleczone. Sama wkładam bardzo dużo pracy w to, żeby moje teksty były merytoryczne, obudowane kontekstami, stylistycznie odpowiadające temu, o czym piszę. Gdybym nie wierzyła w to, że krytyka jest potrzebna, nie pisałabym. Ale faktycznie jest tak, że kiedy każdy może się wypowiedzieć, to instytucja "autorytetu" domaga się przedefiniowania. Jesteś krytykiem filmowym? - Nigdy nie określiłam siebie tym mianem. Zaczynałam na gruncie teatru, pisałam o teatrze i robiłam teatr. Dalej to robię. Później zaczęłam pisać o sztuce i dopiero na końcu o filmie. Te dziedziny na siebie wzajemnie wpływają i się inspirują, droga do filmu była naturalna. Fascynuje mnie to przenikanie i odkrywanie wzajemnych relacji między nimi. |
Moje NH
Strona archiwalna 15. edycji (2015 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec / sierpień 2015
Szukaj
filmu / reżysera
|