English
Po 15 edycji
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie" nr 3
25 lipca 2015
Raport z samego dna - Świt żywych trupów

Piotr Czerkawski

dziennikarz filmowy

Mamy środek lata, więc czemu, do cholery, czuję, jakbym grał w "Zaduszkach" Konwickiego? Może dlatego, że jest już po północy, a ja snuję się po ul. św. Antoniego, tej z zakładami pogrzebowymi przedzielonymi budą z kebabem. Po ciemku łatwo się pomylić.

Oprócz mnie spacerują tu może ze trzy osoby. Mało - myślę - ale i tak frekwencja wyższa niż na "Hiszpance". Nagle, nie wiadomo skąd, pojawia się przygarbiony starzec. Wchodzi do kebabiarni i pyta: "Macie tu drink Ostatni Dzień Lata? Cholernie mocny, wypiłem go w Warszawie i obudziłem się na plaży". Chwilę później zabrała go policja. Zrobiło mi się przykro i zacząłem myśleć o śmierci. W przeddzień festiwalu cztery lata temu zaatakował Breivik, a kilkanaście godzin później umarła Amy Winehouse. Na szczęście następnego dnia odbył się już tylko bankiet nagrody Mętraka. Pamiętam, że dowiedziałem się o Amy, gdy wraz z kumplem nielegalnie przegrywaliśmy na dysk najgłośniejsze filmy w festiwalowej wideotece. Westchnęliśmy głęboko, zanuciliśmy "Rehab" i po minucie wróciliśmy do roboty. Wideotekę zamknęli, ale my na szczęście jesteśmy wolni. Nagle z rozmyślań wyrywa mnie mój kumpel, jest wyraźnie podekscytowany. Mówi: "Stary! Przed chwilą tu, na Antoniego, widziałem Philipa Seymoura Hoffmana. Ta sama fryzura, okulary, dobrotliwy uśmiech, zaskakująco dobra forma. Śledzę go chwilę, chcę zadać milion pytań… Niestety, podszedłem bliżej i okazało się, że to tylko moja dziewczyna z podstawówki".

© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›