English
Po 15 edycji
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie" nr 2
24 lipca 2015
Raport z samego dna - pterodaktyl w Auschwitz

Dopiero drugi dzień, a już mam wrażenie, że tegoroczny festiwal sponsoruje producent dopalaczy "Mocarz". No bo jak tu bez tego specyfiku przeżyć seans "Reality" (cytuję za katalogiem festiwalowym): "Reality to imię dziewczynki, której ojciec zabija świnię, w której wnętrznościach znajduje się kaseta wideo". Jeszcze jakoś się trzymacie? No to pokonajcie "Dystans": "Trzech porozumiewających się telepatyczną ruszczyzną karłów dostaje od więźnia zadanie - wykraść tytułowy przedmiot, czymkolwiek on jest". Jakby tego było mało, bohater tegorocznej retrospektywy Philippe Garrel w latach 70. ćpał tak dużo, że musieli leczyć go elektrowstrząsami. Kiedy oglądam "Zwyczajnych kochanków", myślę, że terapia chyba nie do końca się udała. Gość festiwalu Abel Ferrara swego czasu przyjmował tyle dragów, że dostrzegł talent aktorski nawet u Kasi Figury. Nie zapominajmy o Philippie Morze. Wiadomo, pracował z Dennisem Hopperem i kręcił dla kultowej wytwórni Troma, ale dla mnie pozostanie autorem zdania: "Po wczorajszym bankiecie byłem w takim stanie, że próbowałem ogolić się pastą do zębów". Philippe, jak co roku, wrócił do Wrocławia. Tym razem ma być grzecznie - nakręcił w końcu dokument "Trzy dni w Auschwitz". Nie ufałbym jednak zapowiedziom. Mamy w końcu do czynienia z facetem, który parę lat temu popełnił film "Kobieta - pterodaktyl z Beverly Hills". A co gdyby połączyć te dwa projekty? "Kobieta - pterodaktyl w Auschwitz" (w roli tytułowej Maja Komorowska) brzmi jak doskonały pomysł na przyszłoroczny film otwarcia.

Piotr Czerkawski

© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›