English
Po 15 edycji
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie" nr 4
26 lipca 2015
Raport z samego dna - Piję, bo wszyscy piją

Piotr Czerkawski

dziennikarz filmowy

Od zawsze uważam, że kino powinno być bliskie nie tylko sercu, ale i wątrobie.

Spójrzmy na takiego Honga Sang-soo - już samo imię i nazwisko wygląda jak wzięte z etykiety wódki. Bohaterowie wszystkich jego filmów żyją wedle starej zasady Świetlickiego: "W moim domu nie ma problemów z alkoholem, albowiem piję na mieście". We "Wzgórzu wolności" nikt na przykład się na górę nie wspina, za to wszyscy pływają w morzu trunków.

Najbardziej lubię jednak stary film Honga - "Jakbyście to wszystko znali".

Bohaterem jest reżyser, który zostaje zaproszony do jury jednego z festiwali. Zamiast projekcji zalicza kolejne panienki, upija się na umór, a na filmach śpi.

Parę razy w życiu byłem jurorem i muszę powiedzieć, że wyglądało to mniej więcej tak samo.

Kiedyś w Gdańsku, w trakcie obrad, kazaliśmy sobie przywieźć wódkę taksówką. Taryfiarz pokiwał głową z uznaniem i powiedział, że do tej pory takie kursy trafiały mu się tylko do prałata Jankowskiego.

Sama dyskusja trwałaby pewnie w nieskończoność, gdyby moi współjurorzy - mały i gruby Hiszpan oraz duży i chudy Węgier - nie postanowili w końcu dać sobie po pysku.

Aby ich pogodzić, nagrodziliśmy jakiś polski film, którego solidarnie nie zrozumieli. Ktoś mówił mi zresztą, że tak samo było z Oscarem dla "Idy".

© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›