English
Varia

Żona policjanta reż. Philip GröningŻona policjanta reż. Philip Gröning
Ciekawostki z przestrzeni NH
23 marca 2015
Polscy krytycy o "Żonie policjanta" Philipa Gröninga

Żona policjanta Philipa Gröninga weszła na ekrany polskich kin 20 marca (dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty).

"Według Philipa Gröninga, reżysera, scenarzysty, a zarazem operatora wstrząsającego dramatu „Żona policjanta”, tematem jego filmu nie jest przemoc domowa. Są nimi wewnątrzrodzinne relacje. Piękna, delikatna więź matki z córką oraz toksyczna żony z mężem. Miłość i agresja. Pośrodku dziecko, które musi dokonać wyboru. Sensem filmu jest ukazanie sposobu przekazywania tych emocji i pytanie, jak one kształtują. Czy uczą kochać?" (Janusz Wróblewski, "Polityka")

"Phi­lip Gröning, który uczył wi­dzów cier­pli­wo­ści już przy oka­zji swo­je­go po­przed­nie­go dzie­ła, do­ku­men­tal­nej "Wiel­kiej ciszy" (2005), nie sta­wia przed nami ła­twe­go za­da­nia. Jego film trwa bli­sko trzy go­dzi­ny, a akcja (za­po­mnij­my o tra­dy­cyj­nym zna­cze­niu tego słowa) roz­wi­ja się w tem­pie pro­gra­mu przy­rod­ni­cze­go. Jeśli znie­sie­my jed­nak pier­wot­ną fru­stra­cję wy­wo­ła­ną przez licz­ne luki in­for­ma­cyj­ne, twór­ca od­wdzię­czy się nam efek­tow­ną wi­wi­sek­cją (do­mo­wej) prze­mo­cy. Efek­tow­ną nie ze wzglę­du na atrak­cyj­ność za­sto­so­wa­nej kon­wen­cji (czym szczy­ci się cho­ciaż­by Qu­en­tin Ta­ran­ti­no), a na udaną próbę przy­ję­cia per­spek­ty­wy ofia­ry." (Ewa Szponar, film.onet.pl)

"Ciekawym motywem podjętym w Żonie policjanta jest zwierzęcość i jej odbicie w naturze człowieka. Widać to wyraźnie na przestrzeni całego dzieła: począwszy od sceny otwierającej obraz – zająca uciekającego między drzewami i lisa przemykającego ulicami miasteczka – poprzez potrąconą, zabitą i wreszcie porzuconą na poboczu sarnę, kończąc na zwierzęcym obliczu męża, który dopuszcza się aktów bezsensownej i bezrefleksyjnej agresji na swojej żonie." (Olga Bystrow, bad-taste.pl)

"W 2013 roku "Żona policjanta" podzieliła uczestników festiwalu w Wenecji. Podczas gdy jedni uznali film Gröninga za obraz bezprzykładnej grafomanii, inni dostrzegli w nim arcydzieło. Tego rodzaju rozbieżność sądów wydaje się zupełnie zrozumiała. "Żona..." jako obraz intymnej apokalipsy i kronika małych zbrodni małżeńskich, jest jednocześnie manieryczna i boleśnie sugestywna. Film Gröninga składa się z 59 rozdziałów trwających od kilkudziesięciu sekund do kilku minut. Zabieg, który początkowo sprawia wrażenie artystowskiej fanaberii, odsłania swe głębsze znaczenie. Ambicja reżysera dotyczy uchwycenia subiektywności, z jaką świadomość bohaterów rejestruje upływający czas. Kolejne fragmenty małżeńskiej codzienności nie układają się w spójną całość. Zamiast tego stanowią zbiór impresji stopniowo odsłaniających złożoną prawdę o relacji Uwe i Christiane." (Piotr Czerkawski, film.dziennik.pl)

"Doceniona Nagrodą Specjalną Jury na weneckim festiwalu „Żona policjanta” Philipa Gröninga nie miała być klasycznym portretem rodziny we wnętrzu. Możemy snuć domysły, skąd w domu Perkingerów tyle okrucieństwa. Możemy domniemywać, jakie są (były) ich relacje z rodziną czy znajomymi, którzy w filmie się nie pojawiają – jeżeli nie liczyć małomównych kolegów z pracy. Bo świat państwa Perkingerów zawęża się do nich samych – wedle zasady rządzącej w toksycznym związku: władzę nad partnerem można uzyskać izolując go od otoczenia." (Dominika Bierczyńska, "Kino")

"Gröning nie stara się znaleźć na wszystko odpowiedzi. Nie interesuje go, dlaczego policjant katuje żonę, co nim kieruje; bezsilność, okrucieństwo, choroba. Nie próbuje też snuć teorii usprawiedliwiających postępowanie dręczonej kobiety. To, na co kładzie nacisk to zmieniająca się dynamika w rodzinie, coraz trudniejsze do zachowania pozory normalności." (Marta Bałaga, esensja.pl)

więcej recenzji

© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›