starsza | lista | nowsza |
Wkraczając w pustkę reż. Gaspar NoéWkraczając w pustkę reż. Gaspar Noé
Aktualności
09 stycznia 2012
Najpopularniejsze w 2011: "Wkraczając w pustkę" i "Pina"
W rankingach podsumowujących 2011 rok w polskich kinach wśród filmów nowohoryzontowych prym wiodą Wkraczając w pustkę Gaspara Noé i Pina Wima Wendersa. Spektakularny wizualnie, ale i kontrowersyjny film Noégo (reżyser był gościem jednej z warszawskich projekcji) znalazł się w najlepszych dziesiątkach roku: Kuby Mikurdy, Magdaleny Bartczak (8), Łukasza Plesnara (2), Piotra Mirskiego (1), Michała Lesiaka (10), Rafała Syski (5), Olgi Katafiasz (6). Dołączyli do nich Anna Bielak ze stopklatki (5) i Piotr Pluciński z "Polityki". Pina, hołd Wima Wendersa dla sztuki tańca Piny Bausch, została doceniona m.in. przez Janusza Wróblewskiego z "Polityki" (6), Olgę Katafiasz (3), czytelników (7) i krytyków ze stopklatki: Dagmary Romanowskiej (5), Katarzyny Taras (3), Krzysztofa Spóra (6) oraz przez Filmweb (11). Janusz Wróblewski: Dokument w nowatorski sposób wykorzystujący technologię 3D, poświęcony legendarnej choreografce Pinie Bausch. Wielka sztuka przeżyta i przypomniana przez wielkiego reżysera. Katarzyna Taras: O tym, że taniec jest cudem, wiedziałam już dawno, teraz już wiem, że i technologia 3D czasami nim bywa. Patryk Tomiczek: No właśnie… Pina. To było jedno z największych wydarzeń mijającego roku. Wenders udowodnił, że 3D, dotychczas wykorzystywane przez hollywoodzkie blockbustery, może służyć również do celów artystycznych. Magdalena Bartczak: A przy okazji przetarł szlaki dla innych autorów kina mniej komercyjnego, którzy być może teraz chętniej będą sięgać po trójwymiar. Wenders pokazał, jak bardzo formuła takiego kina może być pojemna. W tym sensie jego dzieło, nad którym - przypomnijmy - początkowo pracował on z tytułową bohaterką - z pewnością było tegorocznym wydarzeniem. Sceny tańca, przez które widz niemal płynie razem z bohaterami, rzeczywiście robiły ogromne wrażenie. Wśród nowohoryzontowych filmów, pojawiających się w zestawieniach, warto wspomnieć o Le quatto volte Włocha Michelangelo Frammartino, laureacie Nagrody Publiczności 10. NH. Znalazł się w podsumowaniach: Michała Oleszczyka (6), Rafała Syski (6), Sebastiana Jakuba Konefała (5) i Macieja Stasiowskiego (2), który na pierwszym miejscu umieścił laureata głównej nagrody w konkursie Filmy o Sztuce 10. NH - I tak nie zależy nam na muzyce (reż. Cédric Dupire, Gaspard Kuentz) Krytycy wymieniali też: Hadewijch Bruno Dumonta (Marcin Adamczak, 9; Piotr Mirski, 6), Attenberg Athiny Rachel Tsangari, laureata Grand Prix 11. NH (Kuba Mikurda; Adam Garbicz, 6; Sebastian Jakub Konefał, 3) i Code Blue Urszuli Antoniak (Urszula Lipińska, 1), który wejdzie na ekrany polskich kin 13 stycznia 2012 roku. Urszula Lipińska (stopklatka): Z minionych miesięcy przebijają w głowie filmy, które zrobiły wrażenie od razu, te z którymi trzeba było się dogadać przy drugim, trzecim seansie i te, z którymi dyskusja potrwa zapewne jeszcze bardzo długo. Z Code Blue walczę najdłużej, przy niezmiennie rosnącym podziwie dla tego filmu. W osobistym rankingu Jakuba Majmurka (Krytyka Polityczna) znalazły się filmy, które dopiero w 2012 roku wejdą na polskie ekrany: Z daleka widok jest piękny Anki i Wilhelma Sasnalów, Poza szatanem Bruno Dumonta i Koń turyński Béli Tarra. Jakub Majmurek: W tym samym wymiarze operuje formalnie bardziej wyrafinowanych od tamtych dwóch [Róża, W ciemności] obraz Anny i Wilhelma Sasnalów - Z daleka widok jest piękny. Eliptyczny, nakręcony w minimalistycznej, silnie sformalizowanej estetyce (wykluczającej mechanizmy projekcji identyfikacji i wszelkie spektakularne przyjemności) film przedstawiając współczesną polską wieś, bez sięgania po historyczny kostium, bez przywoływania w ogóle na ekranie słowa "Żyd", stanowi najbardziej dojrzały i bolesny głos na temat tego wymiaru relacji polsko-żydowskich w okresie wojennym, który opisują prace Jana Tomasza Grossa czy Barbary Engelking. W tym roku nie zawiedli za to uznani autorzy, dostarczając kilka znakomitych dzieł. W pierwszym rzędzie wymieniłbym tu Melancholię Larsa von Triera, Poza szatanem Bruno Dumonta, Fausta Aleksandra Sokurowa i Konia turyńskiego Béli Tarra. Co ciekawe, wszystkie te filmy krążą wokół problemów tradycyjnie podnoszonych przez religię: śmierci, zagłady znanego świata, możliwości zbawienia i ocalenia, boskości, świętości, sacrum, relacji między transcendencją, a immanencją. Szukają jednak sposobów na to, jak przełożyć doświadczenie religijne, religijną wrażliwość na świecki język, jak ukazać je w perspektywie odczarowanej, pozbawionej transcendencji. Nawet na poziomie formalnym przyjmują skrajnie "odczarowaną", "nagą", "ubogą" estetykę (wyjątkiem jest tu Melancholia von Triera): nie mamy tu żadnych znanych z późnych filmów Kieślowskiego podniosłych chórów śpiewających św. Pawła albo kadrów zalanych "metafizycznym" światłem. I tylko przyjmując taką taktykę, współczesne kino radzi sobie z problematyką religijną, może być tym bardziej religijne, im bardziej pozornie ateistyczne i odczarowane pozostaje. Jednym z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku według redakcji Filmwebu jest Pewnego razu w Anatolii Nuri Bilge Ceylana. |
Moje NH
Strona archiwalna 15. edycji (2015 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec / sierpień 2015
Szukaj
filmu / reżysera
|