English
Varia

Z tego, co było, po tym, co było reż. Lav DiazZ tego, co było, po tym, co było reż. Lav Diaz
Ciekawostki z przestrzeni NH
14 lipca 2015
Roman Gutek: Najbliższe mi filmy

Najbliższe są mi filmy, w których czuć obecność twórcy, w których reżyser odwołuje się do osobistych doświadczeń i własnych przeżyć, prowadzi swoim filmem osobisty dyskurs ze światem, zadaje pytania i nie musi dawać na nie odpowiedzi. Mnie jako odbiorcę interesuje w sztuce "ja" autora, a nie jakaś jego próba obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość.

Nigdy nie unikałem pokazywania na festiwalu filmów trudnych, kontrowersyjnych, radykalnych formalnie. Niektóre z nich szokowały, inne długo nie pozwalały o sobie zapomnieć. Nigdy nie chodziło mi o wywoływanie taniej sensacji. Te filmy mają nami potrząsać, wybijać nas z sytego, plastikowego, kolorowego świata, wykreowanego przez media. Świata, który wypiera śmierć. Wydaje mi się, że wiem, który reżyser szuka poklasku i robi film tylko dla kasy. Takie kino mnie nie interesuje.

W ostatnich latach, w opozycji do coraz bardziej gładkiego kina artystycznego, powstał nurt slow cinema. Im jestem starszy, tym ten nurt jest mi bliższy. Te filmy mają to, czego w kinie szukam: ciszę, nutę melancholii, dramaturgiczny i estetyczny minimalizm, kontemplacyjny, powolny rytm i egzystencjalny ból istnienia.

W programie tegorocznego festiwalu jest wiele filmów, które są mi bliskie, chciałbym je Państwu zarekomendować. Z najnowszych filmów szczególnie polecam węgierski film "Syn Szawła" debiutanta László Nemesa, który jest zupełnie nowym spojrzeniem na doświadczenie Holokaustu. "The Lobster" greckiego reżysera, znanego z głośnego "Kła", zdecydowanie wyróżniał się w tym roku w Cannes oryginalną formą. "Goście" Godfreya Reggio (twórca niezwykłego "Koyaanisqatsi") z muzyką Philipa Glassa, są filmową medytacją zgłębiającą relacje między człowiekiem, technologią a naturą. Kanadyjski "Zakazany pokój" Guya Maddina i Evana Johnsona to nieskrępowane żadnymi ograniczeniami dzieło, dla którego inspiracją są filmy, które zaginęły lub wcale nie powstały. Gaspar Noé, reżyser filmu "Nieodwracalne" , w filmie "Love" w śmiały i wizualnie przełomowy sposób, pokazał fizyczną stronę miłości dwudziestolatków. Kirgiska "Przeprowadzka" Marata Sarulu oraz filipiński, monumentalny, pięcioipółgodzinny fresk "Z tego, co było, po tym, co było" Lava Diaza, polskie "Wołanie" Marcina Dudziaka są typowymi filmami należącymi do nurtu slow cinema.

Z filmów należących do klasyki (często ciekawszych niż kino współczesne), pokazywanych z odnowionych cyfrowo kopii, szczególnie polecam "Jak daleko stąd, jak blisko" Tadeusza Konwickiego (jeden z najmocniej "przeżytych" przeze mnie jak dotąd filmów), zupełnie wyjątkowe w historii światowego kina "Barwy grantu" Siergieja Paradżanowa, "Orlando" Sally Potter - awangardową, urzekającą wizualnie, ekranizację powieści Virginii Woolf oraz oniryczną "Opatrzność" zmarłego niedawno Alaina Resnais. Polecam także retrospektywy francuskiego reżysera, kontynuatora nowej fali, Philippe`a Garrela oraz najciekawszego litewskiego twórcy - Šarūnasa Bartasa.

Na stronie internetowej festiwalu można zapoznać się z opisem wszystkich filmów i kalendarzem pokazów. Trwa sprzedaż biletów na festiwal przez Internet i w kasach kina Nowe Horyzonty. Zapraszam do udziału w festiwalu.

Roman Gutek

"Gazeta Wyborcza Wrocław", 14.07.2015

© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›